Zawodowi kierowcy o swojej pracy
Kierowców autobusów, trolejbusów, motorniczych pytaliśmy o to, jak postrzegają swoją pracę. Czy jest ich pasją? Czy tylko koniecznością?
Interesowały nas relacje pomiędzy pracownikami i, generalnie, klimat społeczny w pracy. Jak kierowcy radzą sobie ze zmęczeniem i czy przestrzegane są ograniczenia czasu pracy?
Okazją do zadawania tych pytań były badania, które na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przeprowadziła w 2021 roku Fundacja Poza Schematami. Badania te przybrały postać indywidualnych wywiadów online z 25 zawodowymi kierowcami autobusów, busów, trolejbusów i motorniczymi tramwajów (20 mężczyzn i 5 kobiet)1.
Badani mówili, że wykonują bardzo odpowiedzialną pracę – od ich sprawności i umiejętności zależy zdrowie i życie pasażerów. Przedstawiano ją jako pasję bądź służbę. Mówiono, że jest to wymarzone zajęcie, wynikłe z zainteresowań, czasem osadzone w rodzinnej tradycji. Inni stwierdzali, że zróżnicowanie czasu pracy kierowcy nie sprzyja budowaniu relacji rodzinnych. Ponadto zwracano uwagę na odpowiedzialność za powierzone, drogie pojazdy.
Przykładowe wypowiedzi uczestników badania.
- Dla mnie to jest pasja. Trzeba się postarać, nie każdy nadaje się do tej pracy.
- Megaodpowiedzialna praca. Ja ją traktuję bardziej jako pasję niż pracę.
- To jest moja praca marzeń. Ja to lubię, jestem nakręcony.
- Jeśli ktoś lubi jeździć po mieście, to praca jest fajna, każdy kurs jest inny – inna pogoda, ludzie…
- Fantastyczna praca.
- Najważniejsze, czy osoba się widzi w tym zawodzie, czy to miłośnik, pasjonat transportu publicznego.
- Praca bardzo ciekawa, z ludźmi, jest to też służba.
- Ta praca psuje relacje rodzinne i ten jeden dzień w tygodniu razem nie wystarczy, małżonkowie mijają się, brak wspólnego czasu. Wielu kierowców jest w ciężkich relacjach, albo rozwiedzeni.
- Zawód jest ciężki, bo to praca z ludźmi, każdy błąd może kosztować życie ludzkie, a przewozimy miesięcznie tysiące, a rocznie miliony pasażerów. Jesteśmy odpowiedzialni za sprzęt, drogi autobus.
Pojawił się wątek, w którym relacjonowano, że zdarzają się międzypokoleniowe niesnaski między kierowcami, występuje generacyjna rywalizacja. Z drugiej strony mówiono także o szacunku, jakim obdarzane jest starsze pokolenie kierowców.
Przykładowe wypowiedzi uczestników badania.
- U nas jest taki gość, co jeździ latami i stwierdza, że on nie szanuje młodych kierowców, bo to są dla niego śmieci (tak mówi). Uważa, że jest najlepszy, ale wcale nie jest. Ja mam szacunek do starych kierowców: 30–40 lat za kierownicą albo 50, bo i tacy się zdarzają, to jest wyczyn.
- Bardzo duża różnica pokoleniowa, są młodzi kierowcy bardzo pewni siebie, a nie mają pokory do życia, do wskazówek od starszych kierowców. Wydaje im się, że wszystko wiedzą.
Relacjonowano, że jest to zawód wiążący się z dużym poziomem stresu i zmęczenia. Kierowcy narażeni są na zaburzenie rytmu dobowego, ich praca czasem wypada w dni świąteczne. Wykonywanie tego zawodu wymaga dobrego refleksu, podzielności uwagi, umiejętności koncentracji. Mówiono, że jest to monotonna, nużąca praca.
Przykładowe wypowiedzi uczestników badania.
- Wywraca się zegar biologiczny.
- Wstawanie o 3, do pracy na 4, praca do północy, w święta, dni wolne.
- Najważniejszy jest szybki czas reakcji. Wiadomo, w autobusie nie ma pasów.
- Nie nadają się osoby nerwowe, które nie potrafią się skupić, bez podzielności uwagi, nieskoncentrowane.
- Na pewno praca monotonna, „znowu ta trasa”.
Relacjonowano, że ograniczenia czasu pracy bywają łamane lub obchodzone. Mówiono, że niekiedy przez pracodawców stwarzana jest presja, aby pracować dłużej. Niektórzy kierowcy, aby podnieść swoje zarobki, zatrudniają się równolegle w dwóch firmach. Gdy w obu firmach pracują jako kierowcy, to istnieje ryzyko wykrycia tego procederu w tzw. kontroli krzyżowej. Z kolei inni wysokość zarobków wskazywali jako atut.
Przykładowe wypowiedzi uczestników badania.
- Niektórzy mają drugą pracę albo dorabiają.
- Wiem, że są w firmach autobusowych łamane czasy pracy nagminnie albo jeżdżą w dwóch firmach, a nie ma kontroli krzyżowych. To wynika ze zbyt niskich stawek, a oni się zgadzają jeździć na takich warunkach.
- Przed pandemią mieliśmy za mało kadr, więc stworzono możliwość dorobienia, dodatkowych godzin, i wszyscy byli przepracowani. A jeszcze dorabiali dodatkowo w innej firmie, np. całą noc jeździł w pierwszej firmie, a rano przychodził na swoją zmianę, do swojej firmy macierzystej.
- Poza pracą duża część osób dorabia, np. płytki układa. Czas pracy jest rejestrowany. Po tym wypadku na moście2 były kontrole krzyżowe, dużo kierowców wpadło.
- Finansowo jest całkiem nieźle w tramwajach, w miarę adekwatnie.
Kierowcy zajmujący się przewozem pasażerów zarazem w miastach i pomiędzy miastami oraz ci pracujący tylko w miastach relacjonowali, że problemem jest senność. Opisywano przypadki tzw. mikrosnu3. Mówiono, że czasem sposobem na zmęczenie jest kawa lub napoje energetyzujące. Odnotowano też relacje, opisywane w innym tekście, że zdarzają się wypadki sięgania po nielegalne substancje pobudzające, takie jak amfetamina.
Przykładowe wypowiedzi uczestników badania.
- Mnie samemu trzy razy się zdarzyło zaśnięcie, raz ocknąłem się na nie swoim pasie, dwa razy patrzyłem jeszcze na jedno oko.
- Zdarzają się mikrodrzemki w czasie jazdy, ale nikt się do tego nie przyzna.
- Miałem „wyłączenie” na kilkanaście sekund i nie zaciągnąłem hamulca, uderzyłem w trolejbus.
- Na zmianie rannej miałem tak raz, że zamykałem drzwi na dworcu, a otwierałem na kolejnym przystanku. Co się działo w międzyczasie?
- Piję kawę, drugą kawę i walczymy z własnym organizmem. Energetyki są na porządku dziennym.
Na koniec należy podkreślić, że ze względu na metodologię badań nie można uzyskanych wyników odnosić wprost do sytuacji w polskim transporcie publicznym zajmującym się przewozem osób. Relacjonowane badanie miało charakter jakościowy, jego walorem było poznanie różnorodnych opinii na wybrane tematy.
Konteksty i skojarzenia dotyczące pracy wykonywanej przez respondentów opierały się na dychotomiach.